Słyszęliście o tym?
Użytownik o wdzięcznym nicku talpa171 napisał mi właśnie, że czy idę na jakąś tam pizzę, że płacę 29
zł i żre ile chcę, a za 18 zł jst dzbanek piwa. Co wy na to? Wziąć w tym udział czy nie?
Witajcie.
Dzisiejszego dnia ponownie dzwonię do Zakładu ubezpieczeń społecznych
Chcę się dowiedzieć, kiedy mi renta wpadnie, bo jestem pozbawiony hajsu totalnie…
W każdym razie, "Twój uśredniony czas oczekiwania na połączenie wyniesie: 11, minut"
Prawie jak 11 godzin.
No to czekam, i czekam, i właśnie piszę do waas ten wpis z nadzieją, że nigdy wam nie przyjdzie czekać
tyle co mi.
Ja rozumiem, że mają 30 dni od wysłania potwierdzenia na doręczenie mi pieniędzy, ale co, jak ich potrzebuję
natychmiast, na wczraj najlepiej?
Ludzie, naprawdę życze wam powodzenia w przeżyciu za 63,50 do końca miesiąca…
Po 1. Nie mam co palić…
Po 2. Za chwilę skończą mi się fundusze na środki inne, niż tylko palenie (i nie mówię tu o piciu czy
zażywaniu thc…)
Jakaś ładna muzyczka sobie tam gra. SKrzypce, oboje i inne rzeczy, a teraz coś na gitarce.
Ciekawie chcą mi umilić czas ozekiwania na płączenie.
Wczoraj dzwoniłęm i została mi udzielona informacja, że nie mają podstawnego prawa udzielić mi informacji
udzielanej podczas połączenia telefonicznego wystarczającej, bym psiadł informacje na temat terminu ewentualnej
wypłaty moich prywatnych, publicznych pieniędzy.
Czekam…
Czas oczekiwania 9 minut.
No to czekam 9 minut. Może zdążę zapalić. Co o tym myślicie?
Dobra, wyciągam monte carlo z paczi, zapalniczkę spod biurka i odpalam kiepa.
Twój średni czas oczekiwania wyniesie 7 minut. spada co minutę o dwie minuty, No cóż. Zdążę spalić.
Cóż, nie zdążyłem spalić, zanim odebrali. ALe zidentyfikowali mnie poprawnie i oczkkuję teraz na werdykt,
moi drodzy państwo.
No, moi drodzy państwo. Pieniądze już niedługo zostaną doręczone na moje prywatne publiczne konto personalne.
Overclocking
Dobry wieczór tego smętnie słonecznego dnia.
Rozpcząłem kopanie kryptowaluty na moim laptopie, który nie ma do tego żadnych predyspozycji, ale przecież
mogę.
Ludzie, ostrzegam was. Nie podkrecajcie kart graficnzych, mobilnych należy podkreślić, nvidii ile wlezie.
BLuescreeny murowane…
135 mhz + maksymalna wartość do overclockingu z programu nvidia inspector = bsod
900mhz zegara + maksymalna wartość overclockingu z programu nvidia inspector = bsod
VOltage wcale nie podnosiłem. WOlę nie przegiąć i nie zjarać płyty głównej.
Teraz dodałem chyba 80 mhz na zegarze pamięci i 70 mhz na zegarze procesora…
Trzyma się. ALe szkoda, że nie mam tego programu na Linuchu, bo tam na domyślnym taktowaniu wykręcam
3400 kh/s… Tutaj przy podkręceniu na Windowsie wyciągam maksmalnie 3231 kh/s… Dajcie mi nvidia inspector
na Linuxa, to 3600 wyciągnę.
Witajcie drodzy czytelnicy.
Tak, dobrze czytacie. Jak rozjebać mi dzień.
Nie będę się tu rozipsywał nad tym, ze uważam coś takiego za bezsens, że najchętniej wyrwałbym im flaki,
bo elten chyba nie lubi takiej pisaniny i znowu wywali mi pół wpisu nie tam, gdzie trzeba.
Albo może jednak napiszę. Wszystkich tych prymitywnych idiotów, któzy piorą mi móżg twierdzeniami w stylu
"Jeśli kogoś kochamy, to nie możemy potrzebować tego, żęby przez pewien okres czasu, np przez kilka minut
mieć go dla seibie, bo to jest porządanie"… Kurwica mnie bierzę. Jakim prawem oni gadają takie rzeczy!
Bo co, bo potrzebuję osobę, któą kocham i tylko dla siebie na chwilę, choć chwilę dziennie nie po to,
żęby ją zerżnąć, tylko po to, by z nią porozmawwiiać, by poczuć to, że jej ciało astralne w zewnętrznej
powłoce jest blisko mnie, ze mogę ją prztulić, poczuć bicie jej serca.. Wy mi, kurwy jedne, wciskacie,
że to jest porządanie?
No żeby was szlag… Trafił… Piekło pochłonęło.
Ludize, czy to ze mną jst ocs nie tak, że potrzebuje jej po prostu, żeby pogadać a nie po to, żęby uprawiac
z nią seks? I czy to się nazywa prządanie, że chcę mieć ją na chwilę dla siebie? I że niby jak jej wtedy
powiem, ze ją kocham to nie znaczy wcale, że ją kocham, tylkko to, ze jej potzebuje w tym momencie bo
misię podoba jej ciało i chce jat lko zerżnąć? Ludzie! Noż kurwa mać! Spaliłem wszystkie fajki… Ludze,
ratujcie. Nie wytrzymam zaraz.
Albo, że w chwilach seksuallnego uniesienia mamy sobie nie wyznawać miości, bo to wcale nie świadczy
o naszej miłości tylko o tym, że porządamy tej osoby…
Napiszcie mi w komentarzach, co o tym sądzcie. Całe to spotkanie było właśnie poświęcone takim gadkom.
Mamy powstrzymywać własne pragnienia przez całe życie. A co, jak mam kobietę i ona też mnie pragnie to
co? Mamy się booje pwstrzymywać w nieskończoność?
Co ja do chuja wafla, jakimś pirdolonym cyborgiem jestem?
Gdzie jest bezwarunkowość, akceptacja i uniwersalność?
Pederasty.
Witajcie.
Dziś wam chcę powiedzieć tylko to, że Eustach zapurzył, jak go na ręce wziąłem, broniąc przed psem :D.
Dobranoc
Dzień dobry moi drodzy czytelnicy…
Znaczy w zasadzie teraz to powinienem rzec dobry wieczór, aczkolwiek mniejsza z tym. Słuchajcie. Posiadam
komputer firmy dell od jakichś dwóch lat. W tym czasie zdażyła mi się nieco zniszczyć klawiatura. Toteż
wczoraj znalazłszy strzałkę w dół gdzieś w odmętach plecaka, postanowiłem zmienić ten stan rzeczy i wreszcie
zainwestować w noą klawiaturę, gdyż nowego komuptera nie chce mi się jeszcze kupować. Wpisałem w google
Klawiatura dell inspiron 3543… Wyskoczyła jakaś klawiatura pasująca chyba do 15 odeli… No i wśród
nich był właśnie mój komputer. No to postanowiłem zakupić ową klawiaturę, wydając niebagatelną sumę 37
zł wraz z przesyłką… Śmieszne.
W starej klawiaturze jest jeszcze jeden mankament. Otóż przypaliłem sobie numeryczny enter papierosem.
Nie mam pojęcia kiedy i jak to się stało, ale tk się właśnie stało, a w związku z tym, że wyglądało to
masakrycznie, i że między klawiszami miałem tyle popiołu, ze klawiatura ta działała tak, jak działać
chciała… Skusiłem się na przyjazd do Damiana dzisiejszeog wieczoru z myślą, że przecież wymienię sobie
tę klawiaturę sam, albo dziś, albo jutro, albo zrobię to w poniedziałek z asystą mojego Przyjaciela z
Informatycznej, Jakuba…
No i… eee… Co to ja… Aaa, klawiatura.
No to ją zamówiłem w jakimś dziwnym sklepie i no i mi ją wreszcie przywieźli. Ale postanowiła ta klawiatura
wybrać się w dziwne miejsce, bo chyba kurjerowi się pomyliły adresy. Bo mimo tego, że adresowałem klawiaturę
do ośrodka… Klawiatura owa rzyszła do internatu… Zawróciła… i Jak wierny psiak w ślad swojego pana
podążyła aż do jabłonek… W którym została doręczona niewłaściwej osobie, która ta niewłaściwa osoba
jest jednym z panów woźnych… Czy jak to się… No i klawiatura ta polubiłą ów pana… I nie wiem co
tu jeszcze. a. NO to przyszła, zamontowałem i działa…
Ee… Ale gdzie się podziało wszystko na temat montarzu?
Ano moi drodzy, spostrzegawczy jesteście.
Już wam informuję, co to się działo w trakcie podróży tej klawiatury do użytku.
Stwierdziłem, że jestem niesamowicie znudzonym człowiekiem i wybiorę się w podróż do Mińska Mazowieckiego
na Białorusi… W Polsce ok. 600 km od Smoleńska… No to opjechałem i przyjechałem, jednoczesnie wpadając
pod pociąg… No znaczy nie ja, ale przez jakiegoś człowieczka mieliśmy straszliwe opóźnienie dochodzące
do niespełna 25 minut… Prawie jak 25 godzin. Baaardzo wiele czasu zmarnowałem jadąc tym autobusem
w kształcie pociągu z niesaomwicie metalowymi kołami… Łomoczącymi na zbyt częste, nawet jak na nasze
polskie drogi wybojachł. Łup łup, Łup łup, Łup łup, Łup łup… Przesada to jest
Dojechałem i przyszedłem pomimo 5o stopniowego mrozu… Nie, mrozu, nie o Tobie mowa. W każdym wypadku
przypadkowym, co znaczy, że siedzę właśnie u Damiana w domu. Właśnie piszę ten wpis na nowej klawiaturze.
Montarz:
Wszyscy nie mogliście się już doczekać tego momentu. Wszedłem do domku i zjadłęm kanapeczki, które poprawnie
zaczęły mi się montować w brzuchu…
Aa, nie ten temat:
Klawiaturowy montarz:
No dobra, ten moment nadszedł. Wszedłem do domu, zjadłem coś i poprosiłęm o jakiś śrubokręt… Aaa, zanim
śrubokręt.
Messenger jst królem. dzwonienie do @pajper
Dawid odbiera i informuje mnie, że nie jest Dawidem…
To kimż e jesteś, młody człowieku?
Ano, jestem Dawidem jednocześnie nie będąc Dawidem… Dawidem, którego znasz. Jestem nowym człowiekiem.
Dobra, jest sprawa, bla bla bla. Śmichu hihu, niważne. MOje tajne źródła mi donoszą, że Dawid nie jest
Dawidem, bo nie jest tylko Dawidem.
o to w każdym razie zapytałem nie tylko Dawida o to, jak wymontować klawiaturę.
Informowałem go rzez dłuższy czas, jak wyglada ów komputer… Znaczy stwierdziłem, że to Dell jest…
Ale w dellach różnie mogą to montować…
Musisz zdjąć całą obudowę, wykręcić płytę główną, magistralki, gniazdka i dopiero możęsz wyjąć klawiaturę..
Dramat.
Ale tam są na tej klawiaturze takie fajne wypustki…
Aaa, no to musisz ją tk wyrwać… Wyszarpnąć czy jak tam powiedziałeś, @pajper… aa, i nie tylko @pajper
bo @jamajka też tam jest… Aa
Że miałem nie móić?
Przepraszam, @jamajka, bo nie chciałem tego zrobić specjalnie niechcąco.
No to próbowałem wyciągnąć lawiaturę najpeirw paznokciem.
Lekko sę coś tam ruszyło.
jakimś dzwnym śrubokrętem, cos tm się ruszło, ale śrubokręt jest za gruby.
Znowu paznokciem, śrubokrętem, paznokciem…
Śrubokrętem i nieważne już, bo się teraz wściekłem, bo mi elten wps usunął. DObrze, ze save robiłem.
No to tym śrubokrętem. W końcu wpadłem na zajebisty w moim stylu pomysł znalezienia w moich odmentach
pleccznych mojej stary karty micro SIM ze starym numerem 509 bla bla bla. Próbowałem podważyć to tą kartą,
ale za gruba jest. Postanowiłem więc wykorzystać do tegocelu ładowarke od iPhonea i dobrać się do tego
za pomocą lightninga. Ale był za gruby. Nóż, ludzie, dajcie mi nóż.
Ne ma noża, a to pilniczek dajcie.
Wyszarpnąłem klawiaturę i dawaj dzwonić do @pajpr, który nie jest tylko @pajper żeby mi powiedział, co
mam teraz zrobić, no to Dawid oznajmił mi, że muszę wyciągnać taśmę, odginając zaczepy. Ale jakiezaczepy,
jak tu są dwa… Aa, i tak btw, to mów ciszej, bo mój ukochany brat, właśnie zaczął udawać, że ne śpi.
No dobra, ciszej.
Ale nie aż takcicho. No dobra, cicho. Dwa zaczepy. ALe jest 1, czyli mniej niż kotów. No to ruszyłem
lekko ten zacze i okazało isę, że za słąbo. BO trzeba go było odgiąc nemalże o 135 stopni, bo 90 to to
na pewno nie było. On isę tamprawie położył. No w każdym razie Odgiąłem to i sróbowałem zamontować taśmę
od nowej klawiatury w miejsce starej. Zatrzasnąłem ten zatrzask myśląc, że coś mi wypadło od niego, bo
coś tam dziwnie stzelło. Włączyłm go wcześniej zakładając klawiaturę na zatrzaski ciesząc się i niecierpliwiąc
wraz z @jamajka, że co to będzie, jak odpaleę ten komputer.
Grub się załączył, nacisnąłem enter. Jebudu… Prądu brak. nternetu brak, dobrze, że zbrakło baterii,
bo chyba faktycznie spaliłbym sobie płytę glówną takim manewre.
Zamontowąłem starą klawiature i sprawdzam, czy sę odpala. Odpala się. Wyłączyłem komputer z poziomu ystemu
i omntuję jeszczeraz tę nową. Okazało się, że lekko krzywo wkładałem tasiemkę, wiec postanowiłem ją wyprostować
i wcisnąć d ońca. DObra, wskoczła. Zatrzask wskoczył. Uruchomiłem komputer i działa… Moidrodzy, ale
Orca mi protestowała na LInuchu. Nie chciała gadać.
Pisze właśnie z niej, do was, moje ludki, wy Żywiątka malutkie. Żywki. Żywysie, żywuśki.
Piszę do was z nij, mojej nowej klawiatury wmontowanej w mój stary komputer…
No i jest. Wszyst działa.
Za różne nieścisłości przepraszam, ale większość wpisu wpisałempod radosnym wpływem radości.
Pzdrawiam
Wasz żywek
Witajcie bardzo serdecznie tego miłego, cieplutkiego, wiosennego dnia… Żart w moim stylu.
Siedzę sobie obecnie na lekcji Systemów operacyjnych… Systemu operacyjnego…
Systemy plików… Wyróżniamy 3 systemy plików… które obsługuje Windows:
FAT, FAT32 i NTFS… I z jakiego systemu plików korzystamy?
Wszyscy wiedzą, z jakiego systemu plików korzystacie xD. Ja tam z niego obecnie nie korzystam… No chociaż nie. Mam na partycji w systemie plików tymże zapisane wszystkie inne dane, których nie trzymam na partycjach systemowych xD.
Sektor to fizycznie najmniejsza fizycznie jednostka przechowywania danych…
A cylindry?
Ale rozmawiamy o sektorach… Więc, sektor…
Nie, moi drodzy. Rozmawiamy o Cylindrach. Cylinder – jest najmniejszą jednostką przechowywania informacji, gdyż w cylindrach są umieszczone sektory, bo cylindry to takie ścieżki, i jest ich tyle, ile głowic odczytujących te dane z talerza… tak przynajmniej to przeczytałem xD @pajper @alissa i @hryniek jak przeczytaliście, to ewentualnie wyprowadźcie mnie z błędów.
No więc, te systemy plików. Ahh, te piękne obsługiwane systemy plików przez Windowsa.
Ktoś tu jednak zapomniał powiedzieć, że Windows jak się postarać, nawet wysiłku dużego w to nie wkładając, też jakoś tam obsłuży EXTy. No, ale kto to wie?
No, to moi drodzy, wyszukajcie w internetach… (A jakże by inaczej – myślę sobie.). Informacje dotyczące tych trzech systemów plików w systemie Windows…
Czuję się zdyskryminowany. Gdzie jest ukochany mój, ten, który od ponad dwóch lat jest ze mną nieustannie normalnie?
No i kiedyś ktoś wreszcie doceni mój wkład w to, by te tępe półmózgi używały wreszcie czegoś, co ma przyszłość… Oczywiście nie oczerniam Windowsiarzy zagorzałych, do których nie przemówisz, żę coś może być lepsze… Ani tych, co siedzą na Macach, bo to też dobry system jest. Najlepszy z nich wszystkich… Ponoć. I Oczywiście ja tego nie powiedziałem!
No, to tak sobie siedzę, pisze smsy i się zastanawiam… DO czego to dojdzie. A nie, wróć. Nie piszę smsów, bo właśnie tak się stało, że już chyba nie mam z kim :/
A nie no, jest taka jedna osóbka xD… Ale to temat na inny wpis. Ludzie, co sądzicie o FAT? BO ja napisałem taką definicję:
FAT – System plików powstały pod koniec lat 70 i był używany przez takie systemy jak DOS i Windows. Nie nadaje się do niczego poważniejszego… Beznadziejny jest ogólnie. W trakcie zapisywanie i kasowania plików ulegają one fragmentacji… Podczas zapisywania nowych plików średnio pół klastra na plik pozostaje puste, czy jakoś to tak tam jest.
NO to taka tam moja gadanina ode mnie dla was, żebyście o mnie nie zapomnieli.
Pozdrawiam was, Żywki moje ukochane!
Ludzie. Witajcie.
Zastanawiałem się dzisiejszego dnia, znaczy dzisiejszego wieczoru wieczorowego, czy istnieje możliwość,
a jak, to gdzie i jak, zmiany nazw urządzeń blokowych sda, na thc :D.
Zamierzałem zmienić sobie nazwę z sda na przynajmniej thc, a sdb na lsd, sdc na dxm… Ot tak, dla beki.
Bo można.
Jak ktoś ma jakieś pomysły ewentualne, to podsuńcie mi je w commentach 😀
Pozdrówki mordki.
Przygoda z pythonem
Witajcie bardzo serdecznie, moi drodzy czytelnicy / czytelniczki
Powiem wam, ze sforkowałem sobie TwitrocityNG z oficjalnego repozytorium Masona Armstronga z githuba.
Compatibility layer dla Linuxa jst napisany.
Wszystko fajnie działa, ale jest pewien problem. Nie potrafi rozwinać tweeta dłóższego niż 140 znaków.
Jakieś iweb.php itd.
No to próbowłem chociaż shortena tam dorzucić, ale nie da się, bo jakieś text=s['text'] zaczęło się pluć.
Nie ruszałem tego.
CO ciekawe, o tą linijkę sę nie pluje, zę bad key, w oryginalnym pliku. Podmieniam go do nieoryginalnego
pliku i dalej się pluję.
Więc musiałem wywalić z powrotem to, co zmieniłęm i ściągnąć na nowo moją forkowaną wersję z githuba
i teraz jakoś to się trzyma. Ale na razie nie ruszam tego pliku.
Wiecie co?
Python jest dziwny, znajduje blędy tam, gdzie ich nie ma. DOprawdy nie wiem, jakim cudem toś go tworzył
w ten sposób,e tak się dzieje, ale już naprawdę chyba powoli zaczynam mieć tego dość. Błędy tam, gdzie
jst dobrze to nie świadczy dobrze albo o programiście, albo o języku prograowania
Jestem już zmęczony
Jestem zmęczony tym całym światem.
Jestem zmęczony w życiu szczęścia brakiem.
Jestem zmęczony tym, że jestem wrakiem
jestem zmęczony tym, że jestem człowiekiem.
Jestem zmęzny tym, że ludzie zamiast sobie pomagać, i od siebie co najlepsze dawać, narzekają tylko wciąż
i w kółko wyrywają innym serca.
Jestem zmęczony tym, że jestem zmęczony, choć to dziwne tak, jak to, co piszę.
Jestemzmęczony tym, że oceniacie, nawet jak w głębie innego człowieka spojrzeć nie raczycie.
Jestem zmęczony tym, że jedziecie, zamiast wysłuchać tego, co ktoś chce powiedzieć.
Jestem zmęczony tym, że to, co nadchodzi nie jest tym, czego oczekuję i jestem zmęczony tym, że jak zwylke
wszystko zepsuje.
Jestem zmęczony tym, ze czuję, bo bez uczuć życie w pewnych chwilach mogłoby okazać się zupełnie inne
i jestem zmęczony tym, że wciąż narzekam bo wie, że na lepsze wcale się nie zmieniam.
Jestem zmęczony też tą marną poezjąą.
Jestem zmęczony tą świąteczną atmosferą.
Choć raczej tej atmosfery brakiem, mimo, że życzę sobie, by było inaczej.