Kategorie
własne

Dziękuję

Witajcie… Cóż. ZNajduje się ten wpis w tej kategorii, bo na razie innej nie ma. Ehhh, nieskładnie coś
dziś piszę. Nie, nie jestem pijany i nie, nic nie paliłem…
Z tego miejsca chciałbym bardzo, naprawdę z całego serca podziękować czterem osobom, przez które dziś
po raz pierwszy od czterech prawie dni moja dusza była bardzo uradowana. Spotkanie z nimi dla mnie to
naprawdę bardzo wielka radość była i seryjnie się cieszę, że mogłem ich wszystkich ujrzeć mymi niewidzącymi
oczyma… 😀
A więc. Jako pierwszemu, gdyż i jako pierwszego go dziś spotkałem i znam go najdłużej nie licząc Mai,
jest oczywiście hryniek AKA przedchwilny. Pan nam dał, że znaleźliśmy się dziś razem na recha. I pomimo
tego, że zjarałem mu ostatniego szluga, nie jest na mnie wcale zły i stwierdził, że przecież nic się
nie stało. Mało tego, z Krzyśkiem naprawdę jak mało z kim mogę być po prostu sobą i nie muszę udawać.
Kolejną osobą, którą spotkałem dziś… No, ludzie, i tu mam problem. Spotkałem dwoje ludzi jednocześnie.
Komu więc podziękować najpierw, Dawidowi, który jest pierwszy pod względem kolejności alfabetycznej,
jeśli chodzi o nazwisko czy Mai, która jest pierwsza alfabetycznie jeśli brać pod uwagę nick?
Dobra. Podziękuję wam jednocześnie. Dawidowi z racji tego, że całkiem fajny z niego człowiek i zajebiście
się z nim rozmawia, a Mai za to, że jest wtedy, kiedy trzeba i zawsze dla każdego znajdzie dobre słowo.
Następnie, chciałbym podziękować Mikołajowi, którego spotkałem następnie idąc wraz z nim i resztą ekipy
do MAC'a. ZNaczy no nie dokładnie tak było, ale kit. Stary. Twojej wiedzy chyba mógłbym ci zazdrościć. Nietylko tego, również tego, że tak łatwo
odnajdujesz się w towarzystwie itd. ja niestety tak nie mam choć nie mówię, że gdy spotkałem Dawida to
o niczym z nim nie rozmawiałem. Pewnie, że najpierw chwilę rozmawiałem z Mają, gdyż znałem ją dłużej
i łatwiej było zaczepić o jakiś temat.
Słuchajcie, teraz wszyscy. Ludzie! Naprawdę serdecznie wam dziękuję. Wsiadłem do metra, wyciszyłem
się lekko i zjednoczyłem się z moją duszą. Uczucia, które mnie ogarnęły nie miały absolutnie nic wspólnego
ze smutkiem, bólem, nienawiścią czy wściekłością, jak to miało miejsce ostatnio, wręcz przeciwnie. Wiecie,
jakie to uczucie lecieć samolotem, szczególnie gdy gwałtownie sie zniża? Tak się czułem na początku, jakbym
frunął i nie miał zamiaru spadać… Nie da się opisać tego słowami. Kochani, dziękuję wam bardzo. Naprawdę.
Nawet nie wiecie, ile dla mnie znaczyło to, że mogłem spotkać was wszystkich…

Kategorie
własne

Underground 0x00000000000f

Siedziałem sobie sam, samotnie oparty o słup podtrzymujący konstrukcję nademną. Konstrukcja ta składała
się z zapewne jakiegoś betonu i przewodów. Zapewne nad torowiskiem wisiał potężny zwój drutu, albo czegoś
tam, z czego plus był. Nie pamiętam dokładnie, czy w szynie ejst minus czy plus i wolę tego nie sprawdzać.
SIedzę sobie i siedzę w tunelu, z którego końca wieje ciepłe powietrze i niesie sę zapach swierzo naoliwionych
szyn. Siedziałem tak i siedziałem. Czekałem z niecierpliwością na zbliżający się pociąg. Wkrótce ten
nadjechał. Szybko wyciągnąłem z mojego supernieśmiertelnego plecaka kilka narzędzi i zmontowałem z nich
coś w rodzaju bazooki. Wycelowałem i nacisnąłem spust. Potężny promień swietlny poleciał i ze świstem
zderzył się z pociągiem, który wyparował dokładnie tak, jakby został trafiony plazmą, w kuli ognia. "No,
następny" Pomyślałem sobie. "Jeszcze kilka ich zostało i będę już całkiem sam".
CDN, zapewne, o ile mi się zachcę stąd do was pisać.

Ponarzekać nadszedł czas

Dzień, wieczór, noc czy jak to się o tej porze mawia, dobry. Dawno mnie u was nie było, nieprawdaż?
W sumie i tak nigdy nikt tego nieiczyta, no ale po coś jest ta funkcja blogów, więc dlaczego i ja nie
mam wam pouprzykszać dnia…
Powiem wam, że powininem wracać do Lasek. Powinienem… Hee, dobre sobie. JUż dawno powinienem t być.
Najciekawsze jednak jest to, że w najbliższym czasie ja isę nigdzie nie ruszam. I tak przecież mnie siłą
ne zmuszą do powrotu nie?
No więc w każdym razie powinenem być w Laskach, a jestem u Przedchwila i kminie, co by tu ze sobą zrobić.
Do szkoły jest do przeczytania lektura, której nawet nie zacząłem… Pewnie inne rzeczy jeszcze są do
zrobienia, w Silver Cliencie trzeba w końcu poprawić parsowanie tego configu, zrobić wielojęzykowość
i osi czasu w plikach tak, by przy starcie mieć to, co się miało wcześniej… ALe powiem wam tak w tajemnicy,
że abslutnie nic mi sę nie chce. Jestem zbyt zmęczny, by to zrobić!
Hm, wiecie… Czasem ponarzekać trzeba. Jeśli ktoś to czyta, to przepraszam za zmarnowany zas… Yyy…
Nie, nie przepraszam. Sami chcieliście śledzić tego bloga. A, i przydałaby się opcja sprawdzenia na naszym
blogu czy gdzieś tam, ile i jkie osoby śledzą nasz blog. ZNaczy obserwują, wiadomo ocb.
Aa, laptop mi sę rozlatuje. Przy wentylatorach zaczyna odpadać obudowa. Nie wiem dlaczego. Niedawno dokręcałem.No,
to kończę ten bez sensu wpis. Miłego dnia, ocy, wieczora, poranka cz czego tam sobie chcecie.

EltenLink