Kategorie
własne

O jak to dawno było

A, dobra, zacznę sobie to pisać już teraz. W sumie przecież i tak nie mam co ze sobą teraz zrobić, a dawno do was nie pisałem, moje szanowne czytelnictwo.
Czytałem sobie dziś interesujący artykuł, w sumie to on raczej dotyczył czegoś, co nie wszystkich interesuje, bo ekologiczności samochodów… I okazało się, ze samochody elektryczne są mniej ekologiczne niż diesle. Ale czegoś innego się spodziewaliście? Przecież akubusy i tak kiedyś trzeba wymienić… A co zrobisz z tymi, które z tego samochodu wyciągniesz? Gdzie je oddasz? Na śmietnisko? A ze śmietniska dalej pójdą gdzie? No, będą sobie leżeć, będzie dobrze i elegancko, śmietnisko zasypane samymi akumulatorami… A jak ja proponowałem wszystkim, żeby cały śmietnik z ziemi wypieprzyć na niewidoczną stronę księżyca to nikt mnie nie słuchał. Nie, bo się badań zachciało. 😀
No nie, naszego pięknego księżycka zagłuszać, znaczy zaśmiecać absolutnie nie wolno. Bo kto tam posprząta? Tam to tego raczej nie zrobi nikt. Ale z racji, że się na ekologii kompletnie nie znam, tak więc przestanę teraz te brednie opowiadać, bo jeszcze mniej ekologiczne by się okazało w rzeczywistości wypieprzenie wszystkich ziemskich śmieci w kosmos… Możemy spłonąć, proszę państwa, a raczej się udusić. Ale może to i lepiej, przynajmniej dla niektórych. Mniej gwałcicielstwa będzie na świecie generalnie.
Hm, jak ja nienawidzę facetów… Facetów i ich przerośniętego kutasizmu, moi drodzy przyjaciele. Odnoszę się teraz do sprawy tej Ukrainki, co to Ją ponoć ktoś w WRO zgwałcił… Myślę, ze to jednak prawda, bo ludzie to idioci. Nie wiem, może jak sam zacznę gwałcić zbiedzone 19letnie uchodźczynie to może i mi się to spodoba i sam będę chciał robić to już nie tylko z uchodźczyniami, ale także i z każdą Polką, jaką napotkam na swej drodze? Może to być starsza zakonnica, piejąca niczym kogut z samego rańca do swego Boga, który patrzy na nią w dół ze swego tronu i rży jak szaleniec z naszych, ludzkich niepowodzeń, żałosnych próśb i idiotycznych problemów… Może to być dziesięcioletnia dziewczynka, uciekająca przed swoim tatusiem, którą zdążę pochwycić za kudły i wciągnąć gdzieś do rowu, by zaspokoić swe żałosne żądze, nieważne, że w ten sposób tylko można zrujnować komuś życie całe, przecież to się nie liczy! Przecież ja jestem najważniejszy! Może to być starsza pani, wyprowadzająca swego Jorka, którego najchętniej sąsiedzi wrzuciliby sobie do rosołu, żeby już tak nie jazgotał po nocach, o porankach i popołudniami, może wrzucę ją do piwnicy, wejdę tam za nią, wepchnę jej szmatę do gęby i zrobię to, co do mnie należy, czego tak bardzo pragnę i co mi się tak bardzo podoba, bez czego żyć nie mogę… A może to będzie mały chłopiec, grający w piłkę ze swoimi koleżkami gdzieś pod blokiem, może wykopię mu tą piłkę gdzieś daleko, może mu powiem, że mu ją dam, jak tylko ze mną wejdzie na dach tego bloku, pod którym gra z koleżkami w tą piłkę, może tam zedrę z niego łachy, wezmę pręt żelazny i zniszczę mu odbyt, roztrzaskami jądra i odetne penisa nożem… A potem wbiję mu ten nóż w oko… A na sam koniec zrzucę go z dachu.
Tak, moi drodzy. Ludzie są niepoważni. Jak masz jakiś problem z panowaniem nad swoimi seksualnymi, zwierzęcymi potrzebami, to zamów sobie panią na całą noc. Zapłacisz, ale jak się postarasz, to będziesz miał dość seksu na całe życie, idioto.
No… Może nie aż na tyle, ale na dobrych parę dni. Szczególnie, jak Ci to i owo w połowie odgryzie. Tak, właśnie tak się z takimi powinno robić, moi drodzy przyjaciele. Mniej takiego elementu na świecie, to i ludzie bezpieczniejsi i świat piękniejszy.
Ale chyba idąc takim tokiem rozumowania, to i mnie powinno się… Hm, co się ze mną… no, może powinno się mnie zadźgać w jakimś zaułku. Nie byłoby idioty, który by wam tu takie brednie pisał. No, ale dawno do was nie pisałem! Przecież za mną tęsknicie! … E… A może jednak nie? Może już wam nie jestem potrzebny? ;(
Myślę, ze jednak jestem, bo może mi się czasem coś śmiesznego uda napisać, tak jak o tej świni w „najpiękniejszym dźwięku świata” ja nie wiem, dlaczego wam ten dźwięk się nie podoba. Przecież on jest taki radosny.
Tak z mojego życia, jedną rzecz, jaką mogę wam powiedzieć to to, że nadal sobie czekam na przenosinki… Ahh, jeszcze sobie na nie długo poczekam. To nie nastąpi w najbliższym czasie, albo nie nastąpi nigdy. Ale spokojnie, ja mam czas, choć odnoszę wrażenie, że się trochę jednak marnuję, ale to chyba nie ma żadnego znaczenia… dla ogółu społecznego przynajmniej. Tym optymistycznym akcentem 2 miesiące później kończę ten wpis, znaczy ten tylko dopisek, bo jak sobie dziś przeczytałem, to ten wpis ogólnie jakiś taki ładny się być wydaje. Tak więc nie zawracam już dziś dupy i oby do następnego, choć ostatnio znów piszę coraz mniej.

EltenLink