Kategorie
własne

totalny brak pomyslow

Witajcie
Dzisiejszy wpis będzie o tym, … A zresztą, co wam będę gadał.
Jak niektórzy z was wiedzą, piszę opowiadanie Potterowskie. Do niedawna w planach miałem zamiar napisać jedynie 6 i 7 część. Teraz ubzdurałem sobie, że napiszę od nowa cały cykl, z naszymi głównymi bohaterami tj. Chrisem, Herbertem i Michaelem. W rozdziale 31 nawet poczyniłem pewne kroki ku temu, by mieć nieco mniej do poprawiania w trakcie pisania 5 części. Dziś jednak ze smutkiem muszę stwierdzić, że kompletnie nie wiem jak przelać na klawiaturę to, co mi w głowie siedzi. Przez głowę przelatują mi najdziwniejsze pomysły. Inspirowane xerosis, albo nie. Pociągnąć to dalej tak, jak jest, czy wprowadzić wątek dowiadujących się o magii mugoli i pragnących za wszelką cenę zniszczyć czarodziei?

Kategorie
własne

post socjalistyczne pozostalosci w kraju nadwislanskim.

Dzień dobry.
Siedziałem sobie w kuchni z babcią i piłem kawę. Nagle babcia wygląda przez okno i mówi:
– Oo, cieć idzie trzepać dywan.
"no nie – myślę sobie. – znowu sie zaczyna".
Babcia po krótkiej chwili odzywa się ponownie:
– a nie, jednak babka.
– A co kogo to obchodzi, co i kto poszedł trzepać? – pytam ze złością. – Żyjemy nadal w prl'u, żeby śledzić
sąsiadów i donosić na nich na milicje, za rolkę papieru toaletowego?
Babcia zezłościła sie na mnie.
– Mam wzrok, to widzę co sie dzieje – warczy. – Ty niewidzisz, to nie możesz patrzeć i widzieć tego,
co robią inni.
Wnerwiło mnie to niemiłosiernie. Jak ktoś w taki sposób może twierdzić, że również nie mogę szpiegować
ludzi? Przytoczyłem jej dziwny przykład, który akurat wpadł mi do głowy. W tym celu wstałem od stołu,
głośno przesuwając taboretem po podłodze. Babcia już prawie zaczęła na mnie krzyczeć, że nie jestem sam,
że sąsiedzi mieszkają pod spodem, na co ja jej odpowiadam:
– Pewnego dnia pies sąsiadów bardzo głośno szczekał. Sąsiadka obok zadzwoniła na milicje. Na dyżurze
był akurat pewien gruby jegomość z wąsem zakręconym śmiesznie ku górze. Odebrał stary telefon, jeszcze z tarczą
do wykręcania numerów i warczy: "Milicja!" Kobieta mówi: "Pies moich sąsiadów szczeka bardzo głośno i nie daje ludziom spać.
Czy mogą panowie coś z tym zrobić?" Milicjant na to: "Oczywiście, obywatelu. Od tego jesteśmy." Podnosi
swoje wielkie cielsko z szarego krzesła i zawiadamia swoich kolegów. Wszyscy we trzej wsiadają do milicyjnej
wołgi równie szarej jak wszystko w tym mieście, i jadą na osiedle, gdzie też wydarzyła się ta tragedia. Po dojechaniu na miejsce wpadają do domu.
Psu zakładają kaganiec, a sąsiadów zabierają razem z psem na komisariat.
Nawet nie wiecie jak denerwuje mnie mentalność ludzi. Żeby jak najwięcej widzieć, potem żeby jak najwięcej
donieść sąsiadce czy też nie. Po co oni to robią? Co im to daje? Przecież już papieru za to nie dostają.
Idę sobie ulicami WWA i patrzy na mnie facet po 50tce. łypie na mnie wzrokiem i myśli:
"O, temu to się poszczęściło. Nie widzi i zasiłki od państwa dostaje."
Noż po prostu… Dawaj dziadu wzrok, to będę zarabiał!

To chyba na tyle dzisiaj ode mnie. Idę coś poczytam albo zapale, co by zanieczyścić środowisko i być
jak ten gruby milicjant z wąsikiem. Swoją drogą, coś dawno się nie goliłem, zaraz faktycznie wąsy mi
się zakręcą i tylko jeszcze przytyć mi zostanie i będę dokładnie jak on. A wtedy zadzwoni koleżanka udając
sąsiadkę mojego sąsiada i wezwie mnie, bo pies za głośno szczeka…

Kategorie
narzekania

Znów to samo

Dzień dobry.
Dziś znowu nic mi się nie chce. Próbowałem uczyć się rb, ale dobiły mnie wyrażenia regularne (czy tam
nieregularne, jakoś tak) Których nie lubiłem już w php. Nie przerwałęm jednak i przeczytałem kilka następnych
rozdziałów. Doszedłem aż do domknięć i chyba jednak mam dość. Z przykrością muszę stwierdzić, że ten
język nie jest dla mnie. Użytkownik nie wie, gdzie się cokolwiek zapisuje. Użytkownik tworzy zmienne,
ale ni ema pojęcia o pamięci, jakiej te zmienne używają. Użytkownik nei wie, bo nie musi tego wiedzieć.
A ja wyznaję zasadę, że im zbyt mało wiedzy, tym gorzej. Użytkowink będzie chciał kiedyś wiedzieć, gdzie
te dane są i dlaczego są tam, a ine gdzie indziej. Zacznie uczyć się C czy czegoś innego, i się przerazi.
Bo strcat, bo strcpy, bo malloc, bo memset… Tam tego nie uczą, bo po co to?
Ogólnie to jest dramat. Jak ktoś to czyta to zapewne stwierdzi "Po co on to pisze? Po co się żali? Po
co się w ogóle za coś zabierał, jak już to porzuca jeszcze zanim dobrze wdrożył się w jakiś temat?"
Nie będę pisał "Bo mogę", bo to argumentacja jak "bo nie, i już!" Nie lubię tak argumentować. Piszę,
bo po prostu musiałem to napisać. A skoro Elten jest społecznością otwartą nawet dla mnie, to mogę (ajajajaj,
miało ine być mogę) napisać to tutaj, i nikomu to nie powinno przeszkadzać. I wreszcie chciałem założyć
bloga. Nie tylko na którym będę narzekał, ale może umieszczę coś swojego.
Pozdrawiam wszystkich, co przeczytali i tyh, co się poddali…

Zmodyfikowany

EltenLink