Jak to jest, że gdy człowiek jest glodny, i pomimo rzucania nałogu papierosowego o czym będzie w dzisiejszym nagraniu głosowym, czlowiek chudy taki jak ja, nie ma prawa zjeść ani jednego?
Jak to jest, że w pokoju nauczycielskim stoi sobie kwadraciane pudełko pączków, gdzie ja bym sobie je zjadł, i moja nauczycielka od programowania i UTK je sobie pączka na moich własnych oczach, a ja nie mogę zjeść ani jednego?
Jak to jest, że #denis333 zjadł sobie już pączki 3, a żywek nie zjadł ani jednego?
Jak to jest!
##popadam w rozpacz!
Błągam was, przyjaciele, załatwcie mi chociaż jednego pączka… Nawet mrożonego z Kauflanda… CHcę pączka zjeść…
Smuteczek.
Miesiąc: luty 2019
Tak bardzo chciałęm
Tak bardzo pragnąłem podczas ostatniej studniówki napisać wpis o kolejnym stanie załamania nerwowego, ale wiecie co?
Poszedłem tańczyć i zrestartował mi isę komputer. A tammiałem napisane już dość sporo wywodów na temat ludzkiej egzystencji, marnowania życia i takich innych bzdurach, naewt o śpiewie SKydarka było napisane…
ALe komputer i się zreestartował a na razie jestem spokojny i gdzies tam czuję, że jak nie dziś, to na pewno kiedyś wszystko będzie lepiej. A na razie ptactwo śpiewa, piszemy z Denisem i różnych, nie zawsze poważnych rzeczach i siedze sobie na lekcji, któ©ej nie ma i jest elegancko. A, no i poprawiło mi się po tej studniówce. Ehh, co ten ruch robi z człowiekiem…
Miłego dnia, moi drodzy!
Święty Walenty – patron…
ROk temu popełniłem wpis dotyczący stosunków, wieków młodzieńczych i ewentualnego macieżyństwa.
Natomiast dzisiaj rano przeprowadziłem dosć burzliwą rozmowę z moimi współmieszkańcami, tymi standardowymi, nie tymi, z którymi mieszkałem przez ostatnie 3 miesiące, gdyż ze SKyDarkiem to już na różne tematy się rozmawiało.
Było trochę o muzyce – jak nastawia człowieka do życia, co dają nowe piosenki np. hiphopolo, gdzie śpiewa się o seksie w klubach, dupach kklaszczących tyłkami itd… Oczywiście moje poglądy na te sprawy pwinny, niektórym przynajmniej, być dobrze znane.
Jako, iż jesteśmy ludźmi, a nic co ludzkie nie powinno nam być obce, wszystko powinno być dawkowane w odpowiedni sposób. Tak samo jest z miłością. Jeśli ktoś kogoś okcha, to wg mnie osobiście oczywiście nie ma żadnych przeciwwskazań do uprawiania miłości fizycznej.
Ale teraz się motam…
Bo przecież nie o tym dziś miało być. Przecież mamy święto zakochanych!
ALe jak w dzisiejszym swiecie odróżnić jedno od drugiego? Przecież tak, jak napisałem gdzieś wyżej, skoro można chodzić do klubu i uprawiać seks bez zobowiązań, to gdzie tak naprawdę jest to uczucie, które przecież jest piękne? Kiedy możemy powiedzieć, że kogoś kochamy, a kiedy możemy powiedzieć, że chcemy się "zabawić"?
DLa mnie to, co się dzieje w dzisiejszym swiecie jest nie do pojęcia.
Raperzy, szczególnie te młode gnojki myślący, że mogą mieć każdą, bo przecież mają hajs… I wiecie co wam powiem? Wcale się nei mylą. Łatwość dzisiejszych dziewczyn mnie zadziwia. Jakim prawem dziewczyna, mająca te 15+, bo niżej to już mi się nawet nie chce weryfikować… A mam kilka koleżanek, które robią to, w czym są dobre i lubią to robić… Ja to oczywiście staram się tępić, ale potem mnie w szkole nie lubią… 😀
NO, ale o czym to ja? A, że raperzy mogą mieć wszystkie, bo łątwość zdobycia jest przerażająca. Ja rozumiem zapotrzebowanie pieniędzy, albo potrzebę fejmu wśród róœieśniczek, ale to, co się wyprawia jest skandaliczne.
Apeluję do was, moje drogie czytelniczki, o ile jakieś są!
Nie sprzedawajcie swoich ciał dla pierwszego lepszego "bekaKSH" albo innego pseudoraperzyny, czy innego popularnego w wielkim świecie muzyka, poety czy innego informatyka tylko dlatego, że będziecie popularne wśród swoich rówieśniczek. Gdzie się podziały te piękne gesty, jak np. bycie przy kimś nieco dłużej, niż tylko godzina czy dwie w łóżku, tak proste gesty, jak np. wręczenie bukietu kwiatów dla wybranki (ALE NIE TYLKO PO TO, BY ZACIĄGNĄĆ JĄ DO ŁÓŻKA), gdzie się podziało to oparcie, które kiedyś ludzie mogli mieć w sobie, no gdzie?
Czy naprawdę liczy się teraz tylko zaspokojenie seksualne?
CO się z nami dzieje, ludzie! Gdzie my zmierzamy w tym pędze zaliczenia wszystkiego, co się rusza…
Ja rozumiem, że faceci uwielbiają piękne kobiety. Jednak wszystko powinno mieć swoje miejsce i swój czas.
Jeśli partner nie potrafi uszanować tego, że dziewczyna chce poczekać do ślubu i tylko przez to kończy z nią związek, to tak naprawdę nie był wart nawet jednego westchnięcia.
Albo jeśli partner nie potrafi uszanować tego, ze dziewczyna chce poczekać do ślubu i w pewnym momencie związku udaje mu się w jkaiś sposób przekonać partnerkę do współżycia, to też nie jest on wart ani jednego westchnięcia…
Ale pisałem o tym, jak ja to lubię nazywać, globalnym kurestwie.
Co się z nami dzieje, ze dążymy tylko do tego, by mieć fejm, bo przespaliśmy się z nasyzm ulubionym muzykiem?
A potem się tym przechwalamy…
Albo to, co się robi w tych serialach. Wczoraj wychodząc z domu, bo przecież do Lasek kiedyś trzeba przyjechać, na jakimś kanale leciał jakiś durnowaty serial, gdzie matka prosiłą swoją nastoletnią córkę, swoją drogą ta aktorzyna jakaś naprawdę taka strasznie dziecinna była, że jak pojedzie na wycieczkę, to żeby nie uprawiała seksu, bo przecież jest jeszcze na to za młoda. Prosiłą również, o ile oczywiście dobrze pamiętam, żeby nie brała przykładu z niej, czyli z tejmatki. Bo skoro rodzic ma jakeś trudne doświadczenia z tym, np. matka zaszła w ciążę wieku tych piętnastu lat i teraz, w wieku tych lat trzydziestu stara się przestrzec swoją córkę prezd tym, co sama zrobiła… No bo pomyślcie. Zmarnowana edukacja, krzywe spojrzenia itd.
A ta niewdzięczna smarkula ma to głęboko, i to dosłownie, w dupie… I i tak robi to, na co ma ochotę.
Jak to się stało, ze nasi rodzice przestają być dla nas autorytetem i ich słowo, które kierują do nas, które ma na celu zapobieganie pewnym zjawiskom, które sami prezżyli mamy dosłownie gdzieś? Co się dzieje z ludźmi? co my mamy w glowach takiego, że ciągnie nas do wszystkiego, co robią inni?
Ja np. takie dziewczyny postrzegam w dość … nie do przyjęcia sposób w pewnej grupie społecznej. Dla mnie jest to radykalne, chyba, ze się źle wyrażam.
DLa mnie dziewczyna, która szuka sobie faceta tylko na jedną noc i to już od młodych latnastoletnich, gdzie kończy te piętnaście lat i uważa, że prawnie to ona może już spać kiedy chce i z kim chce, nie ma jakiejkolwiek wartości na stworzenie sensownego związku. nO bo tak naprawdę ja nigdy nie będę miał pewności, że ona mnie nie zdradzi.
I zaraz będzie oburzenie. Że przecież jak to! Jak kochasz, to powinieneś być pewien tego, ze ejst z Tobą szczęśliwa i Ty jej wystarczasz!
Nieprawda. I wmawianie mi, że każdy może się zmienić tylko pod wpływem jednego chłopaka, który sobie daje jej wleźć na łeb, jest chore. Chyba, że to ja jestem jakimś dzikusem.
Tak samo jak nie uważm, że osoba która miała całe życie z górki, która byłą rozpieszczana, gdzie tu już kiedyś o tym pisałem, chyba z 3 wpisy lub 4 wstecz, wszystko jej rodzice pod nosek dawali, i co najgorsze, ta osoba też jest łatwa… BO innego słowa tu się użyć nie da… Ale ma w głowie na tyle czegoś, że potrafi sobie owinąć wokół palca nawet najtwardszego również prawdopodobnie nigdy się nie zmieni. CHyba, że ktoś kiedyś kopnie ją w dupsko. Czy raczej życie zweryfikuje to, że nie zawsze możemy liczyć na innych…
NO cóż. Pływam od tematu do tematu, prawdopodobnie nie końćząc myśli poprzednich… Za to was przepraszam, moi drodzy czytelnicy.
No, więc jak to jest? Kogo jest ten Święty Walenty patronem, bo ja już się powoli zaczynam gubić w tym wszystkim?
Anonimowy obywatel
Nie, dzisiaj nie będzie nic poważnego. Chociaż to zależy, jak patrzeć na ten wpis.
Chwaliłem się gdzieś w wątkach na forum, że mam UV82. A dzisiaj przyjechałem do Warszawy, więc postanowiłem sobie sprawdzić przemienniki.
Połączyłem zię z warszawskim SR5WA rpzemiennikiem fm i powiedziałęm dobry wieczór. Generalnie nie spodziewałem się zbyt wielkiego odzewu, bo już na przemiennikach i tych falach 70cm to się w analogu raczej mało rozmawia. Jakież więc wielkie zdziwienie mnie dopadło, gdy ktoś mi odpowiedziaół! Odowiedział mi dobry wieczór!
Porozmawiałem sobie chwilkę z owym ktosiem do momentu, gdy powiedział coś o zdonosach i podał swój kod. Na co ja stwierdziłem, że spokojnie, nikt na nikogo nie będzie donosił, on powiedział, że coś tam jest spokojny i zapytał mnie o moją nazwę. Ja podałem swoje imię :D, no bo zapytał jak się nazywam, a chodziło o kod uzyskany na licencji krótkofalarskiej, a jako iż nie mam licencji przedstawiłem się i poszedłem sobie stamtąd.
No, i teraz czekam na donos.