Kategorie
własne

czego nienawidzę… v2

Czymże jest ta nienawiść właściwie, tego to mnie pewnie tu nikt ni powie. Nawet się zastanawiam, czy nienawiść to czasem nie jest zbyt mocnym słowem / określeniem tego, co odczuwam w pewnych określonych przypadkach… Dziś będzie o różnych rzeczach, o i jednej konkretnej rzeczy to nie ma. Albo nie jestem w stanie teraz wymyślić, o czym w tym roku nie pisałem. No cóż, może sięnominację uda spełnić. Aa, od Zuzler oczywiście!

Seriale

Jak Wiemy, współczesną młodzieżą zdecydowanie łatwiejjest manipulować, niż np. mną, starym wydajaczem, który nie da sobie w kasze dmuchać. I jak oglądamy sobie tkie o tam różne serialiki, gdzie to żałosne, śmieszne malutkie kurewki rozkładają swoje koślawe, wychudzone nóżki przed dyrektorami szkoły, bo niby on taki piękny jest, taki staaary ale jaki jaaaary.. I taki cudowny, ah, on ma takie miękkie, szorstkie a jednocześnie delikatne, spracowane a jednocześnie jak pupcia niemowlaka dłonie! Jak on mnie będzie teraz dotykał! Jaką on miiii daaaa rooooooskooooooooosz! Jak ja go kooooocham! Słuchajcie, tak to wszysto wygląda.
Strasznie niecierpie, najchętniej bym rozerwał na strzępy, jak się wciska w seriale motywy jakby z jakich pornoli normalnie, uczennica i jej Dyrektor / nauczyciel, a potem mają dzieci. I czgo to uczy młodzież? Niby że Dyrektor jak normalny człowiek, również porząda i pragnie być porządany czy jakoś tak to leciaaaało, a jednocześnie w pewien sposób pokazuje to, że cyckami, odsłoniętym fragmentem nogi i tyłkiem mogą ugrać wszystko. A mało tego mamy na ulicy? Młode dziewczęta świecące tyłkami, bo taka jest głupia moda, bo chcą uważać się za piękne, chociaż przecież każda z Was, drogie Panie, na swój sposób jest piękna…

Albo inaczej

Może tu chodzi o coś innego… O coś nieuchwytnego dla mnie w tej chwili… Że młodzież niekoniecznie… że młodzież taka była zawsze, że hulanki i swawole w główkach mają… że… Ehh, co to ja właściwie…
NO NIE PAMIĘTAAAAM!
No, że coś tam i coś… Mnijsza o szczeguły

Fałszerstwo

A teeraz trochę inaczej. Dlaczego kłamiemy, dlaczego nie potrafimy w wielu przypadkach być szczerymi ze swoimi bliskimi… To pytanie pewnie zadaje sobie z was wielu, albo właściwie już nikt i tylko ten naiwniak Żywek jeszcze tylko się tym wszystkim przejmuje… Ale spokojnie, ten nadwrażliwiec zawsze miał coś w głowie nie tak.
Nienawidzę, i serio mogę teraz być pewien, że to słowo jest du adekwatne, nienawidzę hamskiej nieszczęrości i ordynarnej dwulicowości. Bo czy tak trudno się przyznać, powiedzieć komuś, że jest zjebem i nie jest komuś do czegoś potrzebny… Zamiast tego nie, lepiej go klepać po główce i mówić choć, Żywuś, Tyjebana kurwo, mój ulubiony przyjacieluuuuuuu! Jesteś dla mnie bratkiem pachnącym bimbrem i starym dziadkiem… Jesteś jak ten stokrotnik, co sobie spiewa… A nie, to przeca słowik co w maju syczy na cmentarzach… Czy gdzies tam.
Nie moge tego pojąć. Najpierw idę na wódkę z moim bratem, a potem idę na niego nagadać mjemu sonsiadowi, co t łon go nie zna tk do końca i łon właściwie nie wi, czy ten mój brahol to mój brahol, czy to jednak nie mój brahol i go kosmity podrzuciły…. Albo jak mówisz mi, że W zasadzie Ty z tą dziewczyną to już nie masz nic wspólnego, bo wiesz, ze się w niej zakochałem, a potem idziesz z nią do łóżka… I leżąc sobie za ścianą słyszę, jak z rozkoszy, którą jej dajesz nie może nie krzyczeć…
Oczywiście przykłądy tu zawarte niekoniecznie mają odzwierciedlenie w moich przeżyciach realnych, np. Nigdy niczego takiego z dziewczną nie było, co nie zmienia faktu, że nadal nienawidzę takich zachowań
Więc, …
Więc nominacja nominacją… Miałem do was i tak napisać juz od kilku dni coś… @zuzler nie wiem, czy to bangla czy nie. Jak nie, to przepraszam, starałem się! 😀
Zdrowia!

Kategorie
własne

Nominacja: Do piątego roku życia.

Witajcie moje drogie czytelnictwo! Dawno do was nie pisałem, nieprawdaż? Nie, nieprawda.
Hehehe. Zostałem kiedyś tam nominowany do napisania czegoś związanego niekoniecznie ze mną, o jakimś wspomnieniu z dzieciństwa, jednak będzie więcej niż jedno wspomnienie, postaram się, a także będzie także o mnie, bo inaczej się po prostu nie da.
1.
Bawiliśmy się z siostrą w piaskownicy, tam gdzie mój dom był zawsze, niestety teraz stoi sobie opuszczony. Sprzeczaliśmy się o to, kto zapyta naszego ojczyma, który był z nami odkąd pamiętamy, czy możemy do niego mówić tato. Nie pamiętam, jak to do końca potem wyszło, w ostateczności chyba ja zapytałem, czy możemy tak do niego mówić. Myślę, że był wtedy szczęśliwy, naprawdę szczęśliwy.
2.
Kiedyś dziadek przyniósł do domu mały telewizorek, miał może z 11 cali, choć dziś tego nie pamiętam, jeszcze taki kineskopowy, bo to przed rokiem 2004 chyba było, choć nie jestem do końca pewien. W każdym razie ów telewizorek był zepsuty, a spodobał mi się on tak bardzo, że stwierdziłem, że będę z nim spał. A jak to za dzieciaka, bywa że rodzeństwo śpi w jednym łożu, jakkolwiek to brzmi, ale tak bywa, no przynajmniej u mnie tak było. Może to dziwne, nie wiem, nie znam się. No i pamiętam, że Klaudia nie mogła przeze mnie spać, bo telewizorek stał sobie na podusi po prawej stronie mojej głowy, więc zostałem zepchnięty na jej stronę, a siostra została wciśnięta w lewą bandę łóżka, więc nie było jej wygodnie.
3.
Braciak, cioteczny co prawda, ale jednak Braciak, poprosił kiedyś moją matkę, by dała mu bucha z szluga. Jego matka, a siostra mojej starała mu się tego zabronić, jednak moja stwierdziła, że może to go oduczy próbowania takich rzeczy w następnych latach. Czas dziś pokazał, że jednak niekoniecznie. Próbował złapać tego bucha, ale tak się biedak zakrztusił, że kaszlał chyba z pół minuty, biedny chłopaczyna.
4.
Kupiliśmy poloneza caro 1.8 chyba gdzieś przed 2005 rokiem, więc jeszcze powinienem się zmieścić w ramach czasowych do piątego roku życia. Tato zaproponował nam przejażdżkę nowo nabytym tramwajem, jednak mieliśmy tego dnia nie obejrzeć wieczorynki. Zgodziliśmy się i pojechaliśmy się przejechać. W samochodzie pachniało ładnym odświeżaczem powietrza, były kiedyś takie różne ludki zawieszane gdzieś pod sufitem, ładnie pachnące. Potem chyba trochę płakaliśmy, bo nie obejrzeliśmy wieczorynki, jednak siorka była podjadana, bo następnego dnia miał ją zawieźć do przedszkola tym właśnie grzmotem. No niestety, na następny dzień traktor nie chciał odpalić.
Uff, zmieściłem się z tym ostatnim, choć mało brakło, bym skończył te 5 lat.
Mam nadzieję, że jakoś spełniłem tę nominację.
A właśnie, jak się piszę, tę nominację, czy tą?
Na razie!

EltenLink