Kategorie
własne

Czy to żale?

W 2012 roku, gdy zaczynałem moją zabawę z php, pewnego sierpniowego dnia, gdy chyba wróciłem z obozu, a nie… Miałem dzień później jechać na obóz poszedłęm dnia tego poprzedniego, zanim miałem jechać na obóz do mojego domu, który niestety teraz stoi do połowy spalony, by tam sobie spędzić jedną jeszcze noc w rodzinnym, tak przecież znajomym, pełnym śpiewu ptaków, piania kogutów itd. miejscu mego dzieciństwa. Kupiłem chyba albo ukradłem, już teraz nie pamiętam, skrypt na czat gg. Niektórzy z was może pamiętają te czasy, gdy właśnie czaty na gg były bardzo popularne. I wtedy, gdy już ku7piłem ten skrypt, albo go ukradłem, nie pamiętam napisałem do Przedchwila, bo chciałem go pdłączyć pd bota, ale nie byłem wstanie skonfigurować tego wszystkiego tak, by działało. Napisałem mu, że sam napisałem ten skrypt i że nie wem, czy na pewno w wysyłaniu wiadomości, była to chyba funkcja setRecipients na pewno tam potrzeba tzech zmiennych p przecinku i pytałem go, czy może mi na to zerknąć i powiedzieć mi, o co w tym chodzi, bo napisałem ten skrypt ale tak właściwie nie wiem, co tam napisałem. Ale do czego dążę. Pisałem kiedyś wpis tutaj, że prysznic jest oczyszczający, a to nieprawda, przynajmniej nie w tym przypadku. Moje chaotyczne myśli krążą mi pod czaszką a chyba tu dawno nic z mojego życia i mojego stanu nie pisałem, więc może czas coś wam napisać, choć przecież zbyt się obnażam w internecie itd. Pisałemj, że woda oczyszcza. To nieprawda. Spływająca po mej skóze woda była jak płynące łzy, cieknące nieustannym strumieniem na podłogowe płytki i ściekająca po nich do spływu. I zrobiło m się smutno. Bo gdybym teraz mógł powiedzieć Przdchwilowi, że przepraszam go za to kłamstwo, to bym mu to powiedział. Myślę, że on doskonale wiedział, że wcale tego skryptu nie napisałem i że przecież kłamię, ale myślę, że nie chciał dopierdalać dziecku, któym przecież wtedy byłem. Podjaranemu dziecku, które przecież właśnie jak niegdyś on nabierało fascynacji i uwielbienia do prograowania albo informatyki jako tkiej. Pewnie to wiedział. On wiele rzeczy wiedział. Czuł znacznie więcej niż my, śmiertelnicy i nie wiem, dlaczego musiał akurat tak skończyć, jak skończył. Powiedziałbym mu przepraszam choć wiem, że po tylu latach to już ni jest ważne. Pewnie to tęsknota. Bo chciałbym się do niego odezwać, pogadać z nim i zapalić z nim papierosa w kuchni w miejscu, w któym mieszkał, choć przecież fajek nie palę już, a Jego już przecież z nami nie ma. Tęsknota za Jego głosem, choć przecież mam nagrania, ale nagrania ze mną nie porozmawiają. Niby jest Tacotron i mógłbym sobie niby stworzyć model jego głosu, oc bym napisał, to by mi odczytał, Jego głos… Ale nie można tak. Zbyt go szanuje za wszystko, co zrobił i co we mnie zostawił. CO we mnie jest od niego, a kochałem go jak brata, choć to może głupie teraz. Ale po prostu chciałbym z nim porozmawiać. Nie z Jego modelem głosu w Tacotronie, którego nigdy nie zrobię. Z nim żywym. Napiłbym się z nim wódki, choć od pewnego czasu nienawidzę samego zapachu tego świństwa. Zapaliłbym z nim nawet Blanta, choć ostatnio nie mam skąd zdobyć towaru. Słuchałbym łomotu tramwajów na zwrotnicach… Ale tego już nie ma.

******
Przeglądałem dziś moje stare skrypty, które w późnejszym czasie pisałem sam, bazując na pwnych osiągnięciach ludzi, którzy przetarli mi szlaki Wampirka, Mrozika i innych. Znalazłem logi starych rozmów na czatach i już chciałem zabrać się za dekodowanie dawno zapomnianego pzezze mnie formatu plików, ale pomyślałem sobie, że nadal zbyt szanuję prywatnośc, by się za to zabrać. Więc niech sobie będą.

***
I była kiedyś dziewczyna, o której tu pisałem, a nazywała się Ola. Była dobra i miła i sama do mnie napisała, co się mi nie zdarzało, bo w wieku 15 lat, ahh, jak dziś płyniemy, od 2012 minęły już 2 lata, nie pisała do mnie żadna dziewczyna zainteresowana jakąkolwiek rozmową. I fajnie nam się te dysputy toczyły, mieliśmy o czym konwersować, a potem zacząłem mieć ją głęboko w dupie, bo zakochałem się w tej, co o niej tu pisałem dobre 2 lata, jak nie lepiej. I żałuję, ż eteraz nie mogę powiedzieć jej, że jakbym wiedział, że będę teraz tak nadwrażliwym śmieciem, który za bardzo wszystkim się przejmuje, chyba wcale bym z nią nie rozmawiał.

***
I chyba z ostatniej chwili. Nie wiem, po co ludze zakłądają tyle masek. Po co specjalnie próbują zająć się czymś, wziąc na siebie jak najwięcej, byle tylko nie słyszeć własnych myśli, któe przecież kiedyś i tak tzeba będzie usłyszeć? Które przecież kiedyś i tak się rzebiją przez te bariery, o czym też pisałem kiedyś. Walka chyba się nazywało. Po co uczymy się rzeczy, któe wiemy, że nam się ni przydadzą i wmawiamy sobie, że bycie uniwersalnym człowiekiem to wielka zaleta, że nie wiadomo co nam się kiedy przyda, przecież doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że połowę tego, co robimy i tak zapomnimy albo będziemy mieli głęboko gdzieś. A o co chodzi? A no o koleżankę, którą znam 12 lat. Może nie powinienem w ogóle o tym pisać, ale cóż. Tyle masek, tyle udawanego śmiechu, zmyślonych wzruszeń tylko po to, by nie przyznać rzed samą sobą, że też chcę być ochaną i kochać, ale zwyczajnie boi się odrzucenia…
Ehhh, ludzie, po co to wszystko?

Kategorie
własne

Do korporacji again

Wiem, nagrania, nagrania itd.
Ale będą. Ze 2 z tego roku i kilka z poprzedniego, ale nie teraz, ludzie. Teraz od dziś idę znów do korporacji. Także, hmm, zatoki dojebały znów itd. Głowa zaczyna boleć, ale jakieś słońce się przeświecuje w zewnętrzu. Także ten… Miłych studiów wam życzę, bo chyba się zaczynają zaraz, no nie?
No, i czekajcie z cierpliwością. Dziś może nawet spróuję tu coś… No…
Dobranoc.

Kategorie
własne

Wyjazd

Upszejmie informuje drogie czytelniki, że od dnia jutrzejszego do dnia następnego i następniego dnia po następnym dniu, któy to nastąpi później mnie nie będzie na Eltenie, ze względu na chory brak internetu w strefie UE w moim planie taryfowym. Postaram się wam wrzucić jakieś nagrania, choć rok temu miałem nc nie wrzucać, le mam nagrane łądne harmonie w starym, wiejskim, Litewskim domu.
No nic. Życzę wam dobrej nocy i daswidanja, czy jak to tam szło.

Kategorie
własne

Pytanie i plan na życie

Kategorie
głosowe

Soundman OKM Classic II v5 – nieudany test głośników logitech z623

Kategorie
Twórczość własne

Nowa piosenka

Nagranie wykonane w studiu multilektor.pl

https://youtu.be/Za4EZxhJgLo
mix / master: SkyDark

Kategorie
własne

jebana hipokryzja

#Noż kurwa wasza mać!
No jak to tak, że najpirw się oczernia ludzi, którzy są dziwkami zwykłymi, kurwa, które najchętniej bym wywiesił jakoś za pizdy przez okno, upierdolił nogi ręczną piłą do cięcia drzewa, Gasiłbym szlugi, jakbym palił na niej, wiercił dziury w dupie wiertarką udarową… ALbo rozciągnąłbym kurwę na sznurach pod sufitem i napierdalał pasem aż zmądzreje… A potem się normalnie z takimi rozmawia i się zaczyna robić to, co te kurwy robią… jak tak można! Czemu ten świat jest taki pojebany!
Nie ogarniam.

Kategorie
własne

Nie było mnie

Nie było mnie, bo postanowiłem sobie wykonać tragicznie radosną pdróż do Dźwirzyna tak, jak to było w planach. W poniedziałek zaś udałęm sę na moment do Kołobrzegu, gdzie posiedziałem z Łukaszem Milionowym i Violinistem v5 czy którymś tam, poszedłęm wziąć umowę na internet w plusie, ale zanim to przyjechałem autobusem nie tam, gdzie trzeba w Kołobrzegu, nie mogłem znaleźć taksówki, poszedłem na parking zamiast na dworzec, potem przeskoczyłem przez mórek na peron, zamiar kulturalnie przejść tam, gdzie trzeba, wyszedłem z jakąś starą babciną w moherowym berecie albo i nie z dworca, wsiadłem do taksówki, wysiadłem na miejscu, zostawiłem telefon w taksówce, a że zaqczęła się rozpędzać, włączyłem ultra speed boost i zacząłem ją gonić po zaułkach ślepych ulic kołobrzegu, by mą własność odzyskać. Odzyskałem mą własną własność i poszedłęm przepisać umowę.
Kilka wspomnień z tegoż wyjazdu pojawi się na dniach. Dobranoc

Kategorie
narzekania

O osrodku w Laskach słów kilka i jeszcze troche

##wstęp:
W ośrodku w Laskach jestem od lat dwunastu. Zawdzięczam temu miejscu wiele dobrego. Pamiętam, jak jeszcze byłem małym gnojkiem, nie raz biliśmy się z chłopakami i nie było z tego wielkich afer. Wiadomo, ze lądowało się u pana Kierownika, ale to chyba normalne, jak się tłucze kolegę skakanką po plecach, no nie? Do czego jednak dziś dążę?
##Brak profesjonalizmu:
Doszły mnie słuchy o traktowaniu podopiecznych w internacie dziewcząt. Ja rozumiem, że można kogoś lubić bardziej, kogoś innego mniej, jednak uważam, że praca wychowawczyni wiąże się z obowiązkiem posiadania neutralnego podejścia do każdej z podopiecznych. Nie znoszę traktowania wychowanków nie na równi z innymi. No bo co to jest, Hitleryzm jakiś czy co, że jednych traktuje się łagodniej, bo się ich bardziej lubi, innych zaś traktuje się prawie jak śmieci? Bo przecież co podopieczna ma do roboty, jak nie bycie posłuszna, uległą, a najlepiej jeszcze wierzącą w jedynego słusznego? Podopieczna ma obowiązek słuchania swoich opiekunów, z tym się zgodzę. Jednak gdy notorycznie podopieczna, do której należą zadania np. sprzątania, czy ubierania się we właściwy sposób, w bądź co bądź Katolickim ośrodku może olewać sobie swoje obowiązki, ponieważ wychowawczyni lubi ją bardziej, niż jej koleżankę, a druga ma za to cierpieć, bo przecież nie jest posprzątane, a druga stwierdziła sobie, ze pojedzie sobie wcześniej do swojego chłopaka, bo przecież i tak nie zdaje, wiec jaką jej to zrobi różnicę? Na sucho uchodzić ma również gadanie, że „Od następnego roku może trochę częściej przychodziła będę do szkoły, to będą mnie bardziej lubić, a i tak będę miała na wszystko wyjebane” według mnie oczywiście, to tylko moja opinia, świadczy tylko o braku profesjonalizmu ze strony wychowawczyni. Jestem może zbyt radykalnym człowiekiem i może mam za twarde podejście do pewnych spraw, jednak mam prawo uważać, ze podopieczne powinno traktować się na równi. Nie w sposób, że jedna jest „idealną” podopieczną, zawsze się słucha itd. A tak naprawdę ma wyjebane na wszystko, wyrobiła sobie dość dobrą opinię wśród wychowawczyń, pomimo tego, że prywatnie jest po prostu zwykłą suką. Druga zaś jest grzeczna, poukładana, nie daje dupy na lewo i prawo, a ma wszystko robić za tą księżniczkę, której przecież wszystko będzie zawsze podsuwane pod nosek. Jakim prawem, przepraszam?
Jesteśmy w ośrodku ponoć Katolickim, dla którego cenne są pewne wartości. Ja tego jednak tak nie widzę. Wystarczy kogoś tu lubić bardziej, a będzie on miał ułatwione życie. Świadczy to o braku profesjonalizmu. Ja rozumiem. Można sobie kogoś lubić, prywatnie! A nie przekładać to, że się kogoś lubi bardziej i pobłażać mu w sytuacjach, w których się nie powinno na życie w internacie, A świadczyć o tym mogą słowa, że przecież „ja Cię lubię, wiec nie poniesiesz żadnej kary”… No i co to ma być!
Można by rzec, że przecież „Możesz sobie zmienić szkołę, jak Ci coś nie pasuje” nieprawda. Każdy ma prawo pobierania nauki tu, gdzie go przyjęli i nauczyciele są idealni. Nie zgadzam się wiec ze stwierdzeniem, że jak komuś coś nie pasuje, musi odejść.
Grożenie, że „albo idziesz na kolację absolwentów, albo fora ze dwora” i o czym to świadczy? Że co? Że niby nie można wcześniej jechać do domu, skoro i tak się odchodzi z ośrodka, bo trzeba być an kolacji absolwenta… A w przeciwnym wypadku, jeśli się pojedzie do domu w dzień, w który jest kolacja absolwenta, dzień wcześniej, nieważne, która godzina, czy jest ładna pogoda itd. Podopieczna ma się wynosić… Brak słów.
##podsumowanie:
Zawdzięczam temu miejscu wiele dobrego. Wychowawcy w moim internacie są bardzo dobrzy, można z nimi pogadać o wszystkim i pomimo tego, ze kogoś może lubią bardziej, a może nie, starają się traktować wszystkich na równi, czego nie mogę powiedzieć o internacie dziewcząt.

Kategorie
własne

Ciekawe

Tęsknotę może wzbudzić nawet puszczony od tyłu dźwięk startu Windowsa Whistler, który przecież nigdy się nie ukazał.
A najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że lubiłeś testować stare systemy, a tego już nigdy nie przetestujesz, hoć znalazłem możliwą do instalacji płytę z tym ustrojstwem.

EltenLink