Witajcie ponownie czytelnicy, czytelniczki i wszystko inne.
Tak, jak obiecałem tak też właśnie jest.
Jako, iż skończyły mi się pomysły na cokolwiek postanowiłem zadzwonić do Dawida, który nie chciał odebrać
ode mnie połączenia. Jednakże po interwencji Krzyśka Dawid postanowił sam się ze mną skontaktować z tym,
że ja wtedy nie mogłem odebrać, bo akurat wykonywałem inne, nie związane ze sprawą czynności. Poszedłem
do pokoju i zadzwoniłem do Dawida, który odebrał ode mnie połączenie.
Wreszcie 😀
Przedstawiłem mu sprawę, Dawid spytał się, po co TK właściwie chcieliśmy wyciągnąć baterię z bios, albo
coś tam. No mniejsza z tym. Wyjaśniłem mu również sprawę z wentylatorem. Próbował mi pomóc z zatrzaskami
czy czymś, na co to tam wchodzi, jednak on miał inny typ wentylatora 😀
Mniejsza o ten wentylator. Znaczy nie mniejsza, bo założyłem go wtedy w jakiś dziwny sposób i się trzymał,
ale nastąpiły dziwne problemu z pamięcią RAM.
3.4 znowu się pojawił. Potem jakieś 2.4 albo 1.4 z tym, że ponoć 2.4 nie istnieje w ogóle w spisie błędów
Bigosa.
Wyciągnęliśmy pamięć z gniazda pierwszego, Nadal był ten sam błąd. Chyba wtedy włożyłem pamięć do gniazda
1 i wyciągnąłem z gniazda 2. W którymś momencie system zarejestrował zmianę i normalnie zaczął się uruchamiać,
na co nie mogłem się przecież zgodzić, bo komputer potrzebuje 3 GB ram, a nie 1 GB. Włożyłem więc tę pamięć
z powrotem i znowu to 2.4. No cóż, zakładaliśmy, że było to 1.4, z tym, że później okazuje się, że jest
to 3.4 w dalszym ciągu, bo w dalszym ciągu on występuje. Przekładaliśmy te pamięci i przekładaliśmy…
Wentylator. No tak, Wentylator sobie tam jest, chociaż nie, dziś znowu odpadł jak podniosłem komputer…
Nieważne.
W każdym razie w końcowej sprawie było tak, że Everest odmówił podania temperatury procesora. Ale jako,
iż komputer chodził normalnie przez dwie chyba godziny, postanowiłem zastosować sposób Dawida.
Złapałem taśmę klejącą i przykleiłem wentylator gdzie się tylko dało i gdzie nie było danych obwodów,
styków czy czegokolwiek, gdzie nie mógłby się trzymać lub jakimś kosmicznym cudem zaszkodziłby pracy komputera.
Postawiliśmy komputer i odpaliliśmy go. Jedyne, co osiągnęliśmy to to, że system się włączył,załadowałem
nvda żeby zainstalować aide i system zdechł.
Aaa, nvda. Z nvda też były dziwne jazdy. Damiano ma na komputerze, znaczy teraz to już nie ma, bo go
odinstalowaliśmy po zakończeniu konwersacji z Dawidem, jednak był tam Avast.
Nie pozwalał się uruchomić instalce nvda 2017.3 Restartowaliśmy komputer, odinstalowaliśmy Avasta i nic.
W końcu się zdenerwowałem. Odpaliłem mojego laptopa, i wersji nvda 2014.3 zrobiłem kopię przenośną. Sprawdziłem
Everest i nie widziałem temperatury procesora.
Płyty głównej też nie potrafił rozpoznać.
NO nic. Zamknęliśmy tę obudowę i dawaj odpal Windowsy. System zdechł.
A coś mnie wieczorem naszło do przeczytania o zestawie za 800 zł i bardzo chciałbym go złożyć. Tak, wolny,
tak bla bla bla.
Ja jednak mam na to taką właśnie koncepcję.
Ale chyba raczej tego nie zrobię, bo nie wiem, czy będzie mi się chciało przebijać się przez te dziwne
sygnały bios.A
Pominąłem ważną rzecz.
Bateryjkę w ostateczności nie udało się wyjąć, eee. tzn. udało się wyjąc. Przez pomyłkę napisałem, a
nie chce mi się poprawiać. Oto moja chaotyczna pisanina.
No, wyjęliśmy tę baterie i system jakoś się odpalił, pierwszy raz się odpalił.
Nie dało się ściągnąć nvda, data była z 2002 roku, czy coś koło tego.
No, ale jakoś to zrobiliśmy, a po włożeniu baterii z powrotem jest błąd z parzystością pamięci, czy też
z brakiem wentylatora, no nie wiem
W każdym razie na drugim jego komputerze nie ma w ogóle wentylatora nad procesorem i wszystko działa.
Bolą mnie plecy, mam dość komputerów chyba na długie lata.
A we wtorek mam zajęcia ze składania…
Dramat.
Aa, w ostateczności to haslo to jest jakaś konsola do wpisywania czegoś. Wpisałem tam abcd i i tak system
się odpalił normalnie.
W odpowiedzi na “Problem z komputerem, czyli jak to się zaczęło cz.2”
O. Podoba mi się ten wpis, podoba. Ciekawe rozkminy mieliście.