Kategorie
własne

Co jest z wami

Dzień dobry rano.
Mam wam do zarzucenia bardzo wiele rzeczy. Po pierwsze. Niektórzy tutaj już chyba nie będę wymieniał
z nicka narzekają na to, że mało jest funkcji w eltenie i że mało się dzieje. Chciałym wam zakomunikować,
moje drogie darmozjady, że nie płacicie za ten program, nie pomagacie przy jego rozwoju, nie wspomagacie
finansowo umożliwienia wynajęcia dodatkowego zespołu programistów, więc przestańcie psioczyć, jak nic
nie robicie ku temu, by poprawić dobrobyt naszej społeczności!
Po drugie. złodziejstwo. Wczoraj kolega napisał grę, czy tam kawałek gry nieważne. W każdym razie jakiś
inny człowiek sapnął się o nagrodę, w tym ufoufo, czy tam ufonieufo nie wiem już, jak ta gra się nazywała.
Dobrowolnie pomagały mu przy programowaniu owej gry dwie dodatkowe persony. Ten programista, nyanchan,
czy jak on tam się nazyw, śmie teraz pobierać 5 dolców… Czaicie to? PIĘĆ drogich na polskie pieniądze
dolarów Japońskich… Żartowałem, zapewne amerykańskich. Aż 5! Ja wiem, żę są tu bogacze, dla których
5 dolarów jest jak 5 groszy… No, to co do tego kradnięcia. Sama osoba, która się o to czepiała kradnie
kawałki kodów źródłowych programów.
Po trzecie. Dawid, co do tego złodziejstwa kodów źródłowych, mogę ukraść Ci kod Eltena? 😀

Kategorie
własne

totalny brak pomyslow

Witajcie
Dzisiejszy wpis będzie o tym, … A zresztą, co wam będę gadał.
Jak niektórzy z was wiedzą, piszę opowiadanie Potterowskie. Do niedawna w planach miałem zamiar napisać jedynie 6 i 7 część. Teraz ubzdurałem sobie, że napiszę od nowa cały cykl, z naszymi głównymi bohaterami tj. Chrisem, Herbertem i Michaelem. W rozdziale 31 nawet poczyniłem pewne kroki ku temu, by mieć nieco mniej do poprawiania w trakcie pisania 5 części. Dziś jednak ze smutkiem muszę stwierdzić, że kompletnie nie wiem jak przelać na klawiaturę to, co mi w głowie siedzi. Przez głowę przelatują mi najdziwniejsze pomysły. Inspirowane xerosis, albo nie. Pociągnąć to dalej tak, jak jest, czy wprowadzić wątek dowiadujących się o magii mugoli i pragnących za wszelką cenę zniszczyć czarodziei?

Kategorie
własne

post socjalistyczne pozostalosci w kraju nadwislanskim.

Dzień dobry.
Siedziałem sobie w kuchni z babcią i piłem kawę. Nagle babcia wygląda przez okno i mówi:
– Oo, cieć idzie trzepać dywan.
"no nie – myślę sobie. – znowu sie zaczyna".
Babcia po krótkiej chwili odzywa się ponownie:
– a nie, jednak babka.
– A co kogo to obchodzi, co i kto poszedł trzepać? – pytam ze złością. – Żyjemy nadal w prl'u, żeby śledzić
sąsiadów i donosić na nich na milicje, za rolkę papieru toaletowego?
Babcia zezłościła sie na mnie.
– Mam wzrok, to widzę co sie dzieje – warczy. – Ty niewidzisz, to nie możesz patrzeć i widzieć tego,
co robią inni.
Wnerwiło mnie to niemiłosiernie. Jak ktoś w taki sposób może twierdzić, że również nie mogę szpiegować
ludzi? Przytoczyłem jej dziwny przykład, który akurat wpadł mi do głowy. W tym celu wstałem od stołu,
głośno przesuwając taboretem po podłodze. Babcia już prawie zaczęła na mnie krzyczeć, że nie jestem sam,
że sąsiedzi mieszkają pod spodem, na co ja jej odpowiadam:
– Pewnego dnia pies sąsiadów bardzo głośno szczekał. Sąsiadka obok zadzwoniła na milicje. Na dyżurze
był akurat pewien gruby jegomość z wąsem zakręconym śmiesznie ku górze. Odebrał stary telefon, jeszcze z tarczą
do wykręcania numerów i warczy: "Milicja!" Kobieta mówi: "Pies moich sąsiadów szczeka bardzo głośno i nie daje ludziom spać.
Czy mogą panowie coś z tym zrobić?" Milicjant na to: "Oczywiście, obywatelu. Od tego jesteśmy." Podnosi
swoje wielkie cielsko z szarego krzesła i zawiadamia swoich kolegów. Wszyscy we trzej wsiadają do milicyjnej
wołgi równie szarej jak wszystko w tym mieście, i jadą na osiedle, gdzie też wydarzyła się ta tragedia. Po dojechaniu na miejsce wpadają do domu.
Psu zakładają kaganiec, a sąsiadów zabierają razem z psem na komisariat.
Nawet nie wiecie jak denerwuje mnie mentalność ludzi. Żeby jak najwięcej widzieć, potem żeby jak najwięcej
donieść sąsiadce czy też nie. Po co oni to robią? Co im to daje? Przecież już papieru za to nie dostają.
Idę sobie ulicami WWA i patrzy na mnie facet po 50tce. łypie na mnie wzrokiem i myśli:
"O, temu to się poszczęściło. Nie widzi i zasiłki od państwa dostaje."
Noż po prostu… Dawaj dziadu wzrok, to będę zarabiał!

To chyba na tyle dzisiaj ode mnie. Idę coś poczytam albo zapale, co by zanieczyścić środowisko i być
jak ten gruby milicjant z wąsikiem. Swoją drogą, coś dawno się nie goliłem, zaraz faktycznie wąsy mi
się zakręcą i tylko jeszcze przytyć mi zostanie i będę dokładnie jak on. A wtedy zadzwoni koleżanka udając
sąsiadkę mojego sąsiada i wezwie mnie, bo pies za głośno szczeka…

EltenLink