Kategorie
własne

Rozważania na temat rozważań

Jeszcze nie przeczytałem komentarzy pod moimi ostatnimi bredniami… w których to bredniach nie poruszyłem niczego wartego czytania i w ogóle sam się zastanawiałem, dlaczego ja tamto w ogóle opublikowałem, a chciałem poruszyć bardzo ważny temat, przynajmniej dla mnie, do poruszenia którego zainspirował mnie mój przyjaciel.
Poznajemy sobie różnych ludzi w naszym życiu, bo człek to zwierzę stadne przecież jest i nikt, kto będzie mi wmawiał, ze najlepiej mu samemu nigdy mnie nie przekona, bo w jakimś momencie życia i tak będzie tych ludzi potrzebował… człowiek jako jednostka sam nigdy nie jest samowystarczalny. Ktoś mu musi podłączyć bieżącą wodę, wymienić wąż w pralce czy zmienić uszczelkę przy bębnie, też w pralce… Albo wyczyścić pompę, jak się zapcha. Ktoś mu musi zamontować kran, podłączyć zmywarkę… wymienić kolanko jak się zapcha odpływ… podłączyć instalację elektryczną, dociągnąć światłowód itd. Nie ma kogoś, kto na świecie umie i ma uprawnienia do tego, żeby zrobić absolutnie wszystko sam, a przynajmniej ja nie słyszałem nigdy o niczym takim. Oczywiście, ktoś może bardziej lubić samotność, bo jest osobą zamkniętą w sobie i jedyne, czego potrzebuje do życia to żarcia, srania i powietrza oraz spania, a rzeczy inne liczą się mniej, i nigdy nie mówiłem, że nie ma takich ludzi, bo gdzieś do 2017 czy końcówki 2016 też mi tylko tyle było potrzebne. A, i jeszcze komputer oczywiście.
Dzisiaj, a raczej w sobotę, nie o tym miało być.
Poznajemy wielu ludzi i pośpiech w zawieraniu relacji mnie przerażą. Np, dziewczę poznaje sobie chłopaka i zamiast normalnie z nim rozmawiać, zbudować jakieś przyjaźni fundamenty, żeby ewentualnie potem próbować wchodzić z tym kimś w związek, postanawia oczywiście zrobić inaczej… Nie, lepiej wszystko załatwić szybko. Podchodzi od razu do faceta z myślą, że przecież zakręcę dupą to będzie mój… a co z tego, ze wiązek rozpadnie się po kilku miesiącach, jeśli nawet nie wcześniej…
A, przepraszam, ktoś może na mnie nawrzeszczeć, że znów się czepiam kobiet… przypominam, że do klikania o tych, dla was pewnie bredniach, zainspirował mnie mój przyjaciel i to na jego doświadczeniach, a moich obserwacjach właśnie teraz bazuję.
Co się dzieje z ludźmi pytałem już wiele razy na tym blogu, nadal nie otrzymałem satysfakcjonującej mnie odpowiedzi… Byffa, jak to mówi dzisiejsza młodzież.
Ja osobiście nie wyobrażam sobie, że poznaję dziewczynę i od razu nastawiam się na to, że ją poderwę i będzie moja… bo nie to jest moim celem i nigdy nie było na początkowych etapach relacji, dlatego nie rozumiem od razu zakładania, że coś będzie i ciągłego dążenia do tego, że to jest jedyna rzecz, o jaką się staramy.
Eh, zgubiłem myśl… Ja jebię takie wczasy… Wylogowuję się stąd.
Aa, już wiem.
Jeśli jednak nie wyjdzie nam to, co sobie zakładaliśmy i nic nie będzie z naszych założeń, czy cokolwiek, nie wiem jak to ująć, moje drogie czytelnictwo… To zwyczajnie zapominamy o tej relacji i idziemy szukać dalej… Coż, a może trafi się nam ktoś łatwiejszy w obyciu? Bo po co nam dziewczyna, która jest dziewczyną po przejściach i boi się osób nowych, lub boi się przed nowymi osobami otwierać i im ufać? No po nic, przecież jest zupełnie nie potrzebna i to się nie liczy, ze jest piękna powierzchownie i ma piękne, interesujące wnetrze… Nie mówię tu o wątrobie.

9 odpowiedzi na “Rozważania na temat rozważań”

Nie wiem, zaraz po napisaniu tego rano, jak już przyszedł ból głowy stwierdziłem, że chyba jakoś inaczej to wszystko miało wyglądać. W ogóle zaciekawił mnie komentarz Julitki pod tamtym wpisem…

W zasadzie słusznie, interesujący jest.
Nawet jeśli miało wyglądać inaczej, nadal wyszło składnie.

Nie, nie. To akurat w sumie naprawdę słuszne, ale gorzkie spostrzeżenia na obecne smutne czasy, i nie mówię tu o pandemii, jakoś tak jest, że coraz bardziej robi się moda na chwilowe związki coś na zasadzie tinderowych relacji, gdzie jak coś nie wyjdzie, to przecież można przesunąć, i iść dalej. Albo takie sklepowe porównanie. Czyli wbijasz do sklepu i przebierasz, wybierasz towar, testujesz a jak Ci się znudzi to reklamacja i od nowa. I to jest właśnie smutny znak obecnych czasów. Wierz mi Żywku, że też mi to nie pasuje. Bo tak wprost mówiąc jest prościej umówić się na niezobowiązujący seks niż zawrzeć normalny stały związek. I nie mówię, że niezobowiązujący seks jest zły, niemniej jednak jeśli staje się niejako kwestią którą można łatwiej zdobyć to przestaje być takie fajne. Bo poza seksem są też inne rzeczy, które zaspokaja stała z kimś relacja.

@piecberg Hmm, chyba nie.
Rozmowa o uczuciach i ogólne refleksje natemat dzisiejszego społeczeństwa są takim nie naturalnym dziwadłem, że wymagają psychiatry? 😀

Ah, Senter, spokojnie. Przecież ten komentarz można czytać na 2 sposoby. Albo, że jestem ostro pojebany i do psychiatry mnie odesłać, albo że takich ludzi odesłać… Cóz, myślę jednak, ze ten komentarz był konkretnie pod moim adresem xd

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink